czwartek, 14 maja 2015

Dzień dziecka

Połowa maja już do nas prawie zawitała. Codziennie się nadziwić nie mogę, jak szybko ten czas leci. Zaraz koniec roku szkolnego, mój syn już nie będzie pierwszoklasistą. Po wakacjach już sam będzie chodził do szkoły, obecnie już sam wraca. Nie chce, żeby mama po niego przychodziła. Rośnie, staje się co raz bardziej samodzielny. A ja mogę go tylko wspierać i obserwować jak sobie radzi samodzielnie.
Córeczka skończyła rok. Chodzi, biega, próbuje skakać i wspina się, gdzie tylko może. A ja patrzę na nią i nie wierzę. Mój mały Przytulaczek... Rośnie. Niedługo pójdzie do przedszkola. Przecież to już bliżej niż dalej...
Tylko jakoś moja szkoła nie zbliża się do końca. Mam wrażenie, że ciągnie się niemiłosiernie. Wiem, że tak nie jest, jednakże chciałabym już ją skończyć. I dostać pracę. Pracę w swoim zawodzie.
Jednym z trzech. Obojętnie którym, każdy by dawał satysfakcję. Każdy inną.
źródło: http://www.cyfraplus.pl/ms_galeria/galeria/20753_2.jpg
Tymczasem zbliża się czerwiec. A co za tym idzie - Dzień Dziecka. Prezenty kupione już są od dawna, ale widząc radość mojego syna na zabawki zrobione specjalnie dla niego zamierzam i tym razem coś wydziergać. Lubi bohaterów, ma różne figurki. Nie ma tylko żółwia. Zatem biorę się do dzieła, zrobię żółwia ninja :)

PS. A tak nie dawno sama oglądałam kreskówki z Żółwiami Ninja... Ach, ten czas!

Skorzystam z tego opisu (klik). Następnym razem pokażę Wam jak mi idzie :)

1 komentarz:

  1. Nie tylko u mnie czas goni jak szalony :) Podstawówka wszystkim dłuży się najbardziej, ciekawe, czy twojemu synkowi ten rok też zleciał tak szybko? Im dalej, tym szybciej, niestety...

    shariankoweleben.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń