środa, 17 grudnia 2014

Podróż w przeszłość

Dawno, dawno temu...
Nie, no, żartuję. Wcale nie tak dawno. Będzie ponad rok już...
Wiedziałam, że jestem w ciąży. A w kioskach pojawiło się pisemko "Szydełkowanie jest proste". Ot taki przyjemny zbieg okoliczności. Wykorzystałam go więc i zaczęłam szydełkować. Początki były dość ciężkie i żmudne. Dlaczego?
Otóż wymyśliłam sobie kocyk dla maleństwa. I tak bawiłam się tym kocykiem, dzierganiem elementów, zmienianiem kolorów. Aż wreszcie miałam dość! 
Później na świat przyszła moja mała Gwiazdeczka. I trzy miesiące nie zrobiłam nic. Ani jednego rządka, ani jednego oczka... Kocyk leżał i czekał na moją litość ;)
Na wakacje udało mi się go dokończyć! A prezentował się w następujący sposób:

5 komentarzy:

  1. przepiękny!!! musiałaś się napracować!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczny kocyk! ale...jakoś nigdy nie wierzyłam, że dzidziusie zechca leżec na czymkilwiek szydałkowanym, jednak sploty są zazwyczaj twarde, co?

    OdpowiedzUsuń
  3. widzisz, to o tym nie wiedzialam, zawsze miałam stycznośc z "twardymi" wyrobami szydełkowymi

    OdpowiedzUsuń
  4. Może kot i piękny, ale gryzie jak opętany...

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny kolorowy kocyk ;) Ale bobas jeszcze piękniejszy

    OdpowiedzUsuń